Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeNo i mamy piękny przykład różnego postrzegania rzeczywistości. Niedawno właśnie były krzyki o cenzurę z drugiej strony, którą wprowadzać miała Twoja ulubiona władza (vide: casus Kazika i inne). Albo że rządzący obóz wciela socjalistyczne idee w gospodarce pod płaszczykiem konserwatyzmu i katolicyzmu, a gospodarczo jest bardziej lewacki od Biedronia jak z kolei twierdzą liberalni konserwatyści. Polityczna poprawność? Np. karanie za obrażania uczuć też można uznać za formę politycznej poprawności tak samo jak za nazwanie geja pedałem, bo przecież nie wypada czegoś powiedzieć. Po jednej i drugiej stronie, jak się uprzeć, można podawać przykłady naruszeń, o których piszesz. Dlatego Dariusz, wyluzuj, świat się zmienia raz w tą, raz w tą. Nie ma czarno-białej skrajności. To że ktoś nie popiera jednych nie znaczy, że jest za drugimi. Świata nie zbawisz. Ludzie mają swój rozum mimo wszystko. To, że w jednym kraju się coś przyjęło, nie znaczy że u nas tak się stanie. A jedynie słuszne prawdy i drogi są już wystarczająco oklepane. Przerabialiśmy to w historii. Lepiej cieszyć się jazdą i LwG, zresztą od tego jest ten portal, nie od politykowania. Poza tym nie znalazłem w programach polskich partii uważających się za lewicowe i centrowe szwajcarskich postulatów, o których tu mowa.
OdpowiedzPóki co jestem wyluzowany. Generalnie się z Tobą zgadzam. Pozostaję jednak przy swoim zdaniu, że wolności obywatelskie najbardziej są ograniczane w krajach rządzonych przez środowiska liberalno-lewicowe. Widać to choćby na przykładzie USA, gdzie w stanach rządzonych przez republikanów nie ma prawie żadnych ograniczeń dla motocyklistów, a np.w Kalifornii wprowadza się coraz to nowe zakazy i nakazy, które w praktyce zmierzają do wyeliminowania motocykli zasilanych silnikami spalinowymi z dróg. Rozmawiałem ostatnio ze znajomym, rodowitym Niemcem, który kupił sobie Jeep'a Grand Cherokee z pięciolitrowym silnikiem. Musiał go sprowadzić indywidualnie ze Stanów, bo w Niemczech nie można takiego kupić u dealera. Ma tego farta, że mieszka w dość konserwatywnej Bawarii ale musiał pojechać służbowo do Berlina. Zostawił samochód na parkingu, a po powrocie zastał wydrapany na masce, najprawdopodobniej gwoździem napis "Dinozaur", "Zabójca planety", "Won!". Samochód stał w centrum miasta, przy jednej z głównych ulic. Zgłosił sprawę na policję ale policja stwierdziła, że to zbyt drobna sprawa, by się tym zajmować, a poza tym ma przecież ubezpieczenie. Takie zachowania rozbudzane są przez środowiska lewicowe lub wręcz lewackie, że wystarczy wspomnieć o Antifie, która demoluje wszystko wokół, a zaproszona przez Krytykę Polityczną do Polski wszczynała zamieszki podczas Marszu Niepodległości, w której wg obecnie ubiegającego się o urząd Prezydenta RP maszerowało 60 tys. faszystów. Też wolałbym, aby portal motocyklowy wolny był od polityki ale problem polega na tym, że to polityka pcha się w moje życie i nie pozostawia mi innego wyboru, jak tylko się temu przeciwstawić. Pozdrawiam!
Odpowiedz